Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Dziś jest
Imieniny obchodzą:

Jesteśmy z Wami od 2001 roku

Chcesz zareklamować się na naszej stronie internetowej? Sprawdź ceny reklam. Cennik znajdziesz w dziale OGŁOSZENIA - REKLAMA

Chociaż trener Arkadiusz Borowy w te sobotnie czerwcowe popołudnie wybrał się w lekko okrojonym składzie (szkoła, praca, pauza za kartki, ślub) ze swymi podopiecznymi do nie dalekiej Sterdyni na spotkanie 23 kolejki z miejscową ZORZĄ. Na to spotkanie wszyscy jechali pełni wiary w odniesienie zwycięstwa, wzięcia rewanżu za poniesioną jesienią porażkę u siebie (1-3) oraz z chęcią sprawienia prezentu swemu kumplowi z teamu Damianowi Dębkowskiemu, który w tę sobotę 4 czerwca zawierał sakrament małżeński. Atmosfera powietrza dość ciężka jest słonecznie, ale parno od zachodu nadciągają deszczowe chmury i słychać pomruki burzy. Trójka arbitrów z Tomaszem Stosio, jako głównym oraz Andrzejem Bibikiem i Stanisławem Witkowskim wyprowadza oba zespoły na środek boiska.



 

Godzina 17.00. Piłka ustawiona na środkowym punkcie boiska, można rozpoczynać grę. Gwizdek i ruszyła maszyna. Lepiej w ten mecz weszli przyjezdni. Pierwsze minuty należały do MKS-u. Liczne podania i wyjścia z kontrą pachniało pierwszym golem. W 6 minucie brak precyzji przy strzale Rafała Siwka uratował gospodarzy od utraty gola. Piłka po strzale Siwego uderzyła w słupek bramki ZORZY. Uff! Było bardzo blisko do szczęścia. Gospodarze odetchnęli. W 10 minucie wyprowadzają kontrę gospodarze, ale na środku boiska Tomasz Stosio odgwizdał faul naszego pomocnika. Wrzutka w pole karne, gdzie piłkę przejmuje Michał Saczuk przy biernej postawie naszych obrońców wykłada do Daniela Zielińskiego, który pokonuje Dominika Sekułę. GOOOL! Piłka w naszej siatce. Gospodarze prowadzą 1-0. To nie podcięło skrzydeł naszym chłopakom, wręcz ich zmobilizowało, bo wzięli się ostro do odrabiania straty. Wiedzieli przecież, z jakim celem zawitali do Sterdyni. Idą szybkie ataki na bramkę gospodarzy. Robi się groźnie. Pachnie wyrównującym golem, którego w 35 minucie strzela Przemysław Maliszewski. Asystę przy golu, Pemka zapisuje sobie Radosław Tarnowski. Mecz jakby rozpoczynał się od nowa. MKS zaczyna dominować na murawie. Swoich okazji nie wykorzystali Adam Najgrodzki i Arkadiusz Borowy. Na przerwę piłkarze schodzą przy stanie 1-1. Od początku drugiej połowy na murawie widzimy Rafała Wyszomirskiego, który w przerwie zmienił Rafała Siwka. Kilka minut po zmianie stron garstka kibiców z Małkini miała powody do radości, kolejnego gola w 48 minucie dla MKS MAŁKINIA strzela Bartłomiej Wróblewski. Przy golu Wróbelka asystuje Rafał Wyszomirski. MKS poszedł za ciosem i 51 minucie prowadził już 3-1. Tym razem na listę strzelców wpisał się Rafał Wyszomirski, który w barwach MKS MAŁKINIA ma już strzelonych osiem goli i 4 asysty. Z kolei przy golu Rafała asystował najlepiej wykonywujący ostatnie podanie w naszym zespole Adam Najgrodzki (10 asyst). W 57 minucie mogło być 4-1, ale wyśmienitej okazji nie wykorzystał Wróbelek. Gra zaczyna lekko siadać. Nic dziwnego jest parno. Pachnie deszczem. Piłkarzom brakuje paliwa i grają na oparach. Borówka postanowił ożywić lekko grę, więc sięga po swe skromne odwody w osobach juniorów. W 60 minucie murawę opuszcza Bartłomiej Wróblewski, jego miejsce zajmuje Marcin Sadowski. W 75 minucie za Przemysława Maliszewskiego na murawę wchodzi Maciej Smolewski. Mecz cały czas pod kontrolą przyjezdnych, czyli MKS MAŁKINIA. W 78 minucie swą okazję na strzelenie pierwszego gola w kadrze seniorskiej nie wykorzystuje Maciej Smolewski. Aby dopełnić formalności ze zmianami w 80 minucie na ławce siada grający trener Arkadiusz Borowy, jego miejsce zajmuje Michał Jarząbek. Ostatnie minuty i doliczony czas gry to spokojna i uważna gra naszego zespołu. Szanowanie piłki poprzez dokładne podania. Tomasz Stosio spogląda na zegarek. Ostatni gwizdek kończy zawody w Sterdyni. Rewanż za poniesioną porażkę na jesieni u siebie udany. MKS był lepszym zespołem. W tym spotkaniu stworzył sobie więcej klarownych sytuacji i zasłużył na zwycięstwo. Po zakończonym spotkaniu cały zespół udał się do domu weselnego Damiana Dębkowskiego, aby wręczyć mu pamiątkowy puchar z życzeniami od zarządu, trenerów i zawodników, oraz kosz prezentów a na dokładkę dodali jeszcze zasłużone zwycięstwo 3-1 nad ZORZĄ STERDYŃ.

                                          ZORZA STERDYŃ – MKS MAŁKINIA 1-3 (1-1)

BRAMKI: Daniel Zieliński 10’ – Przemysław Maliszewski, Bartłomiej Wróblewski 48’, Rafał      Wyszomirski 51’

MKS MAŁKINIA: Dominik Sekuła – Radosław Tarnowski (asysta), Cezary Giziński, Mariusz Sokołowski, Kamil Równy (żk) – Przemysław Maliszewski (gol)(75’ Maciej Smolewski), Adam Najgrodzki (asysta), Daniel Góral, Bartłomiej Wróblewski (gol)(Marcin Sadowski) – Arkadiusz Borowy, Rafał Siwek (46’ Rafał Wyszomirski (gol+asysta)).

SFbBox by website

Our website is protected by DMC Firewall!