Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Dziś jest
Imieniny obchodzą:

Jesteśmy z Wami od 2001 roku

Chcesz zareklamować się na naszej stronie internetowej? Sprawdź ceny reklam. Cennik znajdziesz w dziale OGŁOSZENIA - REKLAMA

W tę drugą chłodną jesienną sobotę października pod pochmurnym szarym niebem Juniorzy MKS MAŁKINIA przy skromnej trzydziestopięcio osobowej publiczności podejmowali na własnym boisku outsidera rozgrywek zespół LKS OSTRÓWEK. Trójka arbitrów prowadząca dzisiejsze zawody, jako główny Tomasz Ołdakowski, któremu na liniach pomagali Piotr Pniewski i Mirosław Świniarski wyprowadza oba zespoły na płytę boiska. Godzina 15.00. Piłka ustawiona w centralnym punkcie. Pierwszy gwizdek Tomasza Ołdakowskiego oznajmia, że walka o ligowe punkty w 9 kolejce o mistrzostwo 1 Ligi Wojewódzkiej Juniorów U-19 rozpoczęta. Jako pierwsi rozpoczęli gospodarze, którzy od pierwszego gwizdka ruszyli śmiało do ataku na bramkę przyjezdnych.



 

Pierwsza składna akcja i już zapachniało golem dla MKS-u, ale czujność w bramce zachował golkiper z Ostrówka. Jak mówi stare polskie przysłowie, „co się odwlecze, to nie uciecze” już w 5 minucie mamy gola otwarcia. Po ładnej składnej akcji gola strzela najskuteczniejszy napastnik MKS-u Marcin Szymczuk, któremu asystuje Dominik Sadowski. Akcję w środku boiska inicjuje Mateusz Jakubowski, który czyściutko odbiera piłkę pomocnikowi przyjezdnych i widząc wychodzącego prawym skrzydłem Dominka Sadowskiego dokładnym płaskim podaniem dogrywa do niego. Domino będąc w pełnym gazie przyjmuje ją i ciągnie z obrońcą rywala na plecach do końcowej linii boiska, z której wykłada do stojącego na 5 metrze Marcina Szymczuka. Strzał. GOOOL! 1:0. Prowadzi MKS, który chce wykorzystać oszołomienie rywala i iść za ciosem. Lecz LKS OSTRÓWEK dzielnie się broni okopany na swych liniach obronnych. Od czasu do czasu, gdy tylko ma okazję sam szuka ataku w szybkiej kontrze. W 15 minucie po raz pierwszy groźnie zrobiło się pod naszą bramką. W odległości ok. 20 metrów od bramki nasz stoper Hubert Rutkowski nieprawidłowo zatrzymuje napastnika gości, a Tomasz Ołdakowski odgwizduje jego faul przyznając stały fragment gry przyjezdnym. Wykonawcą tego rzutu wolnego był sam poszkodowany (nr 11). Napastnik gość zdecydował się na bezpośredni strzał na bramkę, który zaskoczył naszego Jakuba Borowego, gdyż piłka uderzona przez rywala odbiła się kozłem przed Żelkiem i zmierzała pod poprzeczkę, ale Żelek zdołał jeszcze końcami palców wybić ją poza linię końcową na rzut rożny. Zamieszanie i kocioł pod bramką. Idzie długa centra, Żelek źle oblicza lot piłki i mija się z nią, ale sytuację głową wyjaśnia kapitan zespołu Krzysztof Krawczyk. Uff! Było groźnie i bisko od wyrównania. Za to my odpowiadamy groźną kontrą. W 23 minucie na strzał z krawędzi pola karnego na wprost bramki decyduje się Mateusz Jakubowski. Jego strzał instynktownie blokuje jeden z obrońców Ostrówka. Odbitą od niego piłkę dopada Mateusz Kuziak, który wychodzi na pozycję sam na sam i płaskim strzałem umieszcza piłkę w sieci przyjezdnych obok interweniującego ich bramkarza. GOOOL! 2:0 dla gospodarzy. MKS ma przewagę i chcę ją wykorzystać, ale brakuje troszkę szczęścia przy wykańczaniu akcji. Nasi piłkarze powinni strzelić jeszcze przynajmniej 3 gole, co ustaliłoby wynik spotkania, ale swych znakomitych okazji niewykorzystali Marcin Szymczuk, Mateusz Kuziak (dwie) i Mateusz Jakubowski. Przerwa w Małkini i w pełni zasłużone prowadzenie gospodarzy, którzy byli lepsi od dzisiejszego rywala. Po zmianie stron to goście rozpoczęli grę, ale już na samym początku w 46 minucie tracą piłkę, którą przechwycił Dominik Sadowski i odegrał do wychodzącego Marcina Szymczyka. Marcin ruszył do przodu i będąc oko w oko z bramkarzem przyjezdnych oraz mając praktycznie pustą bramkę przed sobą (bramkarz pilnował krótkiego lewego rogu) popełnia fatalny błąd uderzając właśnie w pilnowany róg bramki. Jego strzał wylądował na bocznej siatce, a mogło być happy. Druga połowa, jakby wyrównana, bo jedni i drudzy konstruują akcje zaczepne, które jednak kończą się na przedpolach bramkowych. W 51 minucie Tomasz Ołdakowski po sygnalizacji arbitra liniowego Piotra Pniewskiego przyznaje nam stały fragment gry. Faulował obrońca przyjezdnych Dominika Sadowskiego. Na strzał z dystansu (ok.22 m.) zdecydował się Mateusz Jakubowski. Po jego strzale piłka o kilka centymetrów nad poprzeczką przeleciała nad bramką gości. Ciut niżej i kibice oglądaliby ładnego gola, który wylądowałby w prawym górnym rogu bramki Ostrówka. Zespół Ostrówka w 63 minucie idzie z groźną kontrą, która o mały włos mogła przynieść im gola kontaktowego, ale przy tej akcji sprzyjało nam szczęście. Obaj trenerzy na stojąco w pierwszej połowie jak i w drugiej żywo reagowali z boku na poczynania swych podopiecznych. Jakby mogli to sami by weszli na boisko, bo fragmentami gra ich podopiecznych mimo podpowiedzi z boku nie podobała się im. W 71 minucie my idziemy z kontrą, ale sędzia liniowy Piotr Pniewski sygnalizuje spalonego. Arbiter główny potwierdza jego decyzję Marcin Szymczuk przyłapany na spalonym. W 75 minucie mamy podobną sytuację, tym razem Mirosław Świniarski sygnalizuje pozycję spaloną, a Tomasz Ołdakowski potwierdza jego decyzję. Napastnik gości przyłapany na spalonym. W 78 minucie ponownie groźnie pod naszą bramką. Goście nie rezygnują i walczą do końca, aby strzelić gola honorowego. Strzał ich napastnika (nr 11) minął o kilka centymetrów poprzeczkę naszej bramki. Zespół Ostrówka, chcąc strzelić gola kontaktowego odkrywa się, co ich bardzo drogo kosztowało. W 82 minucie piłkę w naszej połowie jeszcze przed środkową linią przechwytuje Mateusz Kuziak i natychmiast odgrywa do wychodzącego Marcina Szymczuka. Marcin praktycznie od środkowej linii prze do przodu, jak taran z dwoma obrońcami rywala po bokach, którzy starali się przerwać jego akcję i nie dopuścić do utraty gola. Nic z tego Marcin do końca wytrzymał ich napór i umieścił piłkę po raz drugi w tym spotkaniu w sieci rywala. Strzelając gola na 3:0. W 83 minucie trener Sylwester Sierota zdejmuje z boiska Mateusza Kuziaka dziękując mu dziś za grę i wprowadza na jego miejsce Janusza Borowego, który już w pierwszej minucie swego pobytu na murawie skutecznie przechwytuje piłkę i odgrywa do Mateusza Jakubowskiego, ale Mati źle ją rozgrywa. Goście wybijają ją skutecznie. Końcówka meczu, gra pod kontrolą MKS-u. Nie będzie dzisiaj już więcej akcji, bo arbiter główny Tomasz Ołdakowski sygnalizuje koniec meczu pokazując na środek boiska, Piłkarze dziękują sobie za walkę i wymieniają piątki z trójka arbitrów dziękując im za pracę. Mecz mógł się podobać. Gospodarze mieli optyczną przewagę przez większość spotkania. Gościom też należą się brawa za ambitną walkę do końca. Dziś jednak to MKS był lepszy o te trzy gole. Słowa uznania należą się arbitrą za dobrze i sprawnie przeprowadzone zawody. Obaj dzisiejszy rywale szanowali nogi swych przeciwników, przez co i arbitrzy mieli mniej pracy, a gdy tylko zauważyli agresywność piłkarzy od razu reagowali. Ostra reprymenda studziła rozpalone głowy. Za tydzień nasz zespół wybiera się do stolicy na rewanż  z UKS VARSOVIĄ II.

MKS MAŁKINIA – LKS OSTRÓWEK 3:0 (2:0)

BRAMKI: Marcin Szymczuk 5’,82’ ; Mateusz Kuziak 23’

MKS: Jakub Borowy – Dominik Fidorczuk, Hubert Rutkowski, Damian Pawłowski, Kamil Długoborski – Dominik Sadowski (as.), Mateusz Jakubowski, Krzysztof Krawczyk, Piotr Barszcz – Mateusz Kuziak (gol + as.), Marcin Szymczuk (2 gole).

SFbBox by website

Our website is protected by DMC Firewall!