Na inaugurację wiosennej rundy rewanżowej w Siedleckiej Lidze Juniora Młodszego trener Zbigniew Suchodolski wraz ze swymi podopiecznymi w niedzielne południe 7 kwietnia wybrał się do oddalonego o 87 km Skórca, aby zmierzyć się z miejscowym NAPRZODEM. Nasz trener przed tym spotkaniem był pełen obaw o wynik, gdyż zespół NAPRZÓD SKÓRZEC przed rozgrywkami wzmocnił się kilkoma piłkarzami z pobliskich Siedlec. W meczach przed sezonowych, NAPRZÓD błyszczał już formą. Grając mecz towarzyski z HURAGANEM WOŁOMIN, z którym my przegrywamy 4:2, za to oni ich gromią 7 do 0. I jak tu nie obawiać się o wynik.
Arbiter tych zawodów, Bartosz Górecki, wyprowadza oba zespoły na środek boiska. Po tradycyjnym przywitaniu i przyklepaniu „piątek” można zaczynać. Gwizdek i bomba poszła w górę. Od pierwszego gwizdka Bartosza Góreckiego MKS bez respektu dla gospodarzy ruszył do przodu realizując założenia taktyczne swego trenera. Gospodarze nie pozostają nam dłużni. Zarówno jedni, jak i drudzy starają się szybko strzelić gola. Taką okazję mają pierwsi przyjezdni.
W 8 minucie w polu karnym faulowany jest piłkarz MKS-u Bartosz Składanowski. Arbiter bez wahania wskazał na punkt oddalony o „11” metrów od bramki. Piłkę na wapnie ustawia Krystian Sadowski. Gwizdek. Strzał. GOOOL! MKS prowadzi 0:1 i idzie za ciosem. W 11 minucie Krycha kapitalnie dogrywa do Bartosza Składanowskiego, a ten umieszcza piłkę w sieci gospodarzy. Jest już 0:2.
Jest dobrze, gramy swoje. Rywal w lekkim szoku. My to wykorzystujemy. W 24 minucie jest już 0:3. Gola strzela Składak, który wykorzystuje błąd obrońców gospodarzy. W 40 minucie Jakub Świderski (NAPRZÓD) łamie przepisy gry Fair play, za, co Bartosz Górecki pokazuje mu żółty kartonik. Do końca pierwszej połowy pozostaje 5 minut plus to, co doliczy arbiter za przerwy w grze.
My chcemy strzelić jeszcze jednego gola, aby mieć psychologiczną przewagę nad gospodarzami. I ta sztuka nam się udaje w 45 minucie. Na strzał decyduje się Mateusz Fydrych. Bramkarz broni, ale przy dobitce Krystiana Sadowskiego nie miał już szans. Jest 0:4. Krycha w tym meczu kompletuje dublet. Do przerwy mamy 4 gole, myślę, że piłkarze jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.
Po zmianie stron gra nadal toczona jest pod nasze dyktando, choć gospodarze, co i rusz próbują nam się odgryzać. Nic z tego, my ich ataki rozbijamy na dalekim przedpolu. W 63 minucie Krystian Sadowski jest ukarany przez Bartosza Góreckiego żółtym kartonikiem. W kartkach remis 1 do 1, a na boisku wynik 0:4 dla MKS MAŁKINIA. W 81 minucie po raz trzeci do bramki gospodarzy trafia Bartosz Składanowski (asysta Jakub Kalbarczyk). Strzelając na 0:5 Bartosz Składanowski kompletuje swego hat-tricka. Jest dobrze nawet bardzo dobrze. Za nim na dobre ochłonęliśmy po golu Składaka na 0:6 w 86 minucie podwyższa Jakub Kalbarczyk, któremu asystuje Krystian Sadowski. Jest pozamiatane. Gospodarze na kolanach. Jak mówi stare polskie przysłowie: „Nie taki diabeł straszny, jak go malują” (bez obrazy), my go dziś się nie przestraszyliśmy, choć trener był pełen obaw.
MKS zasłużenie wygrał te zawody inkasując 3 punkty. Od poniedziałku trener Zbigniew Suchodolski i jego wesoła ferajna już będą myśleć nad taktyka, aby pokonać następnego groźnego rywala, którym będzie MKP POGOŃ SIEDLCE. Pogoń w pierwszym meczu u siebie rozgromiła 9 do 0 zespół MIEDZIANKI MIEDZNA.
NAPRZÓD SKÓRZEC – MKS MAŁKINIA 0:6 (0:4)
BRAMKI: Krystian Sadowski 8’(k),45’; Bartosz Składanowski 11’,24’,81’; Jakub Kalbarczyk 86’
MKS MAŁKINIA: Grzegorz Płocienicki – Adrian Pawłowski (46’ Szymon Grabowski), Mateusz Fydrych, Kacper Nowak, Dawid Rostkowski – Damian Tyszko (50’ Aron Bordziak), Szymon Macioch, Jakub Kalbarczyk (gol + as.), Marcin Kraszewski – Krystian Sadowski (2 gole+2 as. żk), Bartosz Składanowski (3 gole).
Autor tekstu: Paweł Wenus
SFbBox by website