Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Dziś jest
Imieniny obchodzą:

Jesteśmy z Wami od 2001 roku

Chcesz zareklamować się na naszej stronie internetowej? Sprawdź ceny reklam. Cennik znajdziesz w dziale OGŁOSZENIA - REKLAMA

Małkinia. Niedzielne majowe słoneczne popołudnie. Wieje lekki wiaterek, który zbytnio nie przeszkadza piłkarzom. Warunki idealne. O godzinie 16.55 trójka arbitrów w składzie: Dariusz Adaśko, jako główny i dwaj jego asystenci Łukasz Bibik i Rusłan Mielniczuk wyprowadzają na murawę boiska przy ulicy Kolejowej oba zespoły. Dziś przed własną ok. 175 osobową publicznością, wśród których zasiadali kibice z pobliskiego Łochowa miejscowy MKS MAŁKINIA będzie walczył o kolejne ligowe punkty z LWIĄ ŁOCHÓW.



 
 

Nasi chłopcy przed pierwszym gwizdkiem Dariusza Adaśko mieli świadomość, że ten muszą wygrać i zwycięstwem zmacać plamę na honorze za dwie ostatnio poniesione porażki. Godzina 17.00. Pierwszy gwizdek dający sygnał do rozpoczęcia tych zawodów. Lepiej w ten mecz wchodzą gospodarze. Pierwsze minuty należały do MKS-u. Liczne podania i wyjścia z szybka kontrą na bramkę rywala, pachniało szybko zdobytym golem. Lecz goście zdawali sobie sprawę, że gospodarze od pierwszej minuty ruszą ławą do falowych ataków, więc schowali się za podwójna gardą i umiejętnie się bronili do póki stawało sił. Swych okazji szukali Cezary Maliszewski, Rafał Wyszomirski, Adam Najgrodzki, Arkadiusz Borowy czy Marcin Sadowski, ale ich strzały mijały o włos światło bramki lub wyłapywał je na rękawice golkiper przyjezdnych. Nadeszła wreszcie przełomowa minuta, kiedy pada pierwszy gol w tym spotkaniu. Jest 19 minuta piłkę w środku pola odbiera Daniel Góral i odgrywa ją do Rafała Wyszomirskiego. Rafał mierzoną podcinką tuż za plecy ostatniego obrońcy LIWII uruchamia będącego w pełnym gazie Cezarego Maliszewskiego. Czaruś wpada w pole karne i płaskim strzałem pokonuje golkipera gości. GOOOL! Radość na trybunach, a na murawie napór na bramkę LIWII trwa. Chwila oddechu. W 25 minucie goście lekko po raz pierwszy zagrozili naszej bramce. Dominik Sekuła zachował czujność przy pełnej asekuracji pary stoperów Mariusza Sokołowskiego i Cezarego Gizińskiego. Dominik wprowadza piłkę do gry podając do Mariusza Sokołowskiego. Maniek ciągnie do przodu i decyduje się na dokładne bezpośrednie zagranie do wychodzącego Adama Najgrodzkiego. Groszek łamie linię defensywna przeciwnika i wychodzi sam na sam z golkiperem przyjezdnych. Sędzia liniowy Łukasz Bibik sygnalizuje pozycję spaloną. Dariusz Adaśko potwierdza jego decyzję. Groszek przyłapany na spalonym. W 31 minucie jeden z obrońców LIWII fauluje we własnym polu karnym Arkadiusza Borowego. Dariusz Adaśko bez wahania wskazuje na jedenasty metr. Rzut karny. Piłkę na wapnie ustawia sam poszkodowany. Gwizdek. Strzał. GOOOL! 2:0 dla MKS MAŁKINIA. Gospodarze poszli za ciosem i chwilę później (33’) prowadzili już 3:0. Na długie krosowe podanie ze środka boiska zdecydował się Cezary Giziński podając piłkę na krawędź pola karnego do Cezarego Maliszewskiego. Czaruś z obrońcą przyjezdnych na plecach ładnie gasi tę piłeczkę i oddaje piekielnie mocny strzał z półobrotu. Futbolówka trafia w poprzeczkę i pionowo spadając przekracza linię bramkową, co zasygnalizował arbiter liniowy Łukasz Bibik. Jego decyzję potwierdził bramkarz gości, który zachował się fair play. Brawo. Dariuszowi Adaśko więcej nic nie pozostało jak wskazać na środek boiska. GOOOL!  Po wznowieniu gry goście po raz drugi w tej części gry tym razem groźniej zagrozili naszej bramce. Kamil Suszczyński wyręczył Dominika Sekułę wybijając ślizgiem piłkę  na aut sprzed nóg napastnika gości. W 38 minucie jest już 4:0. Swego drugiego gola w tym spotkaniu strzela grający trener Arkadiusz Borowy. Asystę przy jego bramce zalicza Mariusz Sokołowski. Idzie kontra z naszej połowy na bramkę gości. Maniek, który jest przy piłce zagrywa ją w uliczkę do wychodzącego Borówki. Borówka ma przed sobą tylko bramkarza. Strzał. GOOOL! Kibice skandują jeszcze jeden, jeszcze jeden. Po piłkarzach LIWII widać brak ochoty do gry. W 41 minucie znakomitej okazji na podwyższenie wyniku nie wykorzystał Rafał Wyszomirski, któremu dogrywał Daniel Góral. Strzał Rafała z trudem obronił golkiper przyjezdnych. Przerwa w Małkini i w pełni zasłużone prowadzenie gospodarzy. LIWIA ŁOCHÓW na razie mocno rozczarowuje. Druga odsłona to bardzo szybki cios w wykonaniu gości. W 46 minucie napastnik gości zdecydował się na strzał, który ostemplował naszą poprzeczkę. Borówka mając mecz pod kontrolą decyduje się na pierwsze zmiany. W 58 minucie na ławkę siadają dając im odpocząć:  Kamil Suszczyński, za niego widzimy Przemka Maliszewskiego, w 60 minucie za utykającego Cezarego Maliszewskiego, który parę minut wcześniej był dość ostro faulowany ( obrońca LIWII przeprosił za swój czyn, nie uchroniło to jednak go od zobaczenia żółtej kartki). Czarusiowi potrzebna była pomoc medyczna. Za niego wszedł Bartłomiej Wróblewski. W 62 minucie pod bramką gości kocioł. Z prawej strony na pole 5 metrów dogrywa Borówka. Tam pierwszy próbuje strzelać Daniel Góral. Jego strzał nogami broni bramkarz. Odbitą piłkę dobija Rafał Wyszomirski. Z kolei jego strzał trafia w nogi stojącego na linii bramkowej stopera, który ratuje swój zespół przed utratą następnego gola. W 65 minucie mamy kolejną zmianę w naszym zespole murawę opuszcza Kamil Równy jego miejsce zajmuje Damian Dębkowski. Potrzebne roszady na poszczególnych pozycjach a napór na bramkę przyjezdnych trwa w najlepsze. W 70 minucie okazja Groszka po dokładnym podaniu Borówki. Groszek znalazł troszkę wolego miejsca i decyduje się na strzał. Golkiper LIWII z trudem paruje piłkę na rzut rożny. Z rzutu rożnego nie stwarzamy zagrożenia, ale źle wybitą piłkę przechwytuje Damian Dębkowski. Idzie do boku pola karnego i wrzuca na 5 metr. Daniel Góral uwalnia się spod opieki obrońcy i strzałem z głowy stara się zaskoczyć bramkarza gości. Co się odwlecze to nie uciece. W 73 minucie mamy 5:0. Gola strzela Marcin Sadowski. Asystę zalicza Rafał Wyszomirski. Goście ponownie źle wyprowadzają piłkę, którą odbiera im Adam Najgrodzki. Dwa krótkie podania na linii Groszek – Borówka – Rafał Wyszomirski pozwala Marcinowi na strzelenie gola. W 76 minucie Borówka dokonuje ostatniej zmiany w naszym zespole. Za Marcina Sadowskiego na boisku będziemy oglądać Rafała Siwka. Nim upłynęły kolejne 4 minuty od zmiany na boisku mamy też zmianę wyniku. Gospodarze prowadzą już 6:0. Gola strzela Rafał Wyszomirski przy asyście Adama Najgrodzkiego. Wzorowa dwójkowa akcja w polu karnym. Groszek mija obrońcę i dogrywa do Rafała, który z bliskiej odległości pakuję piłkę do siatki gości. GOOOL! Radość na trybunach. Kibice przy strzelcach skandują nazwisko zdobywcy bramki. PiłkarzeLIWII mają dość. Ten gol zupełnie podciął im skrzydła i odciął im paliwo, bo jechali już na oparach. Grając praktycznie od 75 minuty w dziesiątkę, gdyż ich kolega był tylko statystą na murawie(odnowiła mu się kontuzja kolana). Nie miał go, kto zmienić. Za to MKS na fali. W 83 minucie mogła paść kolejna bramka. Rzut rożny wykonywał Borówka. Dokładne dośrodkowanie, ale tym razem najwyżej do piłki wyskoczył stoper LIWII. Wybitą piłkę przejął Damian Dębkowski i z kolei on dośrodkowuje. Daniel Góral jednak posyła piłkę tuż obok słupka. Nasz napór na bramkę przyjezdnych trwa w najlepsze. Kibice na trybunach świętują. W ostatniej akcji meczu (90’) pada ostatni gol w tym spotkaniu. Swego drugiego gola a szóstego w barwach MKS MAŁKINIA strzela Rafał Wyszomirski. Asystę zalicza ponownie Adam Najgrodzki. Arbiter główny Dariusz Adaśko już nie pozwala na wznowienie gry. Gwiżdżąc ostatni raz kończy te zawody. Kibice zebrani na trybunach nie mieli czasu na nudę, bo spotkanie było prowadzone w szybkim tempie przez nasz zespół. Było wiele składnych akcji i grad goli. MKS kontrolował grę przez większość meczu. Goście sporadycznie próbowali pokonać naszą linię defensywną, ale nic z tego nie wychodziło. Tak, więc znamy już kilka odpowiedzi na pytania, które padły w zapowiedzi meczu. Jednak jedna jaskółka wiosny jeszcze nie czyni. Teraz przed sobą MKS ma ciężkie boje. Najpierw wybiera się do niepokonanej na wiosnę KOSOVII, później jedzie do Gołąbka i u siebie podejmuje LKS OSTRÓWEK. Czy chłopcy z tych pojedynków wyjdą, jako bohaterowie, czy z poczuciem klęski? Oprócz porażki, każdy inny wynik bierzemy w ciemno. Dziękujemy kibicom za gorący doping i prosimy o jeszcze.

MKS MAŁKINIA – LIWIA ŁOCHÓW 7:0 (4:0)

BRAMKI: Cezary Maliszewski 19’,33’; Arkadiusz Borowy 31’(k),38’; Marcin Sadowski 73’; Rafał Wyszomirski 80’,90’

MKS MAŁKINIA: Dominik Sekuła – Kamil Suszczyński (58’ Przemysław Maliszewski), Mariusz Sokołowski (asysta), Cezary Giziński (asysta), Kamil Równy (65’ Damian Dębkowski) – Cezary Maliszewski (2 gole)  (60’ Bartłomiej Wróblewski), Daniel Góral, Adam Najgrodzki (2 asysty), Marcin Sadowski (gol) (76’ Rafał Siwek) - Arkadiusz Borowy (2 gole) – Rafał Wyszomirski (2 gole + 2 asysty).

SFbBox by website

DMC Firewall is a Joomla Security extension!